Samochód – sprawdzenie

Sprawdzamy co się da. Wszelkie awarie na trasie to kłopot nie tylko dla Was, ale i dla pozostałych uczestników wyprawy. Wiele problemów z samochodami to efekty zaniedbań, czy przeoczeń, a powszechnie wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
Zastosujcie odpowiednią profilaktykę: Sprawdzamy poziomy olejów, płynów, wycieki (do tego warto umyć podwozie :-)), luzy w zawieszeniu, piastach układzie kierowniczym, na krzyżakach, stan akumulatora, alternatora, rozrusznika, pasków wszelakich, filtry i czystość chłodnic.
 
Przesmarujcie co się tylko da pod spodem. Zobaczcie, czy gumowe węże nie są sparciałe lub poprzecierane. Zabierzecie ze sobą taśmę do uszczelniania przewodów gumowych – cudów to nie zdziała, ale do warsztatu da sę na tym dojechać. Sprawdźcie alternator i rozrusznik. Zabierzcie ze sobą paski do alternatora, zapasowy krzyżak do wału, chociaż po litrze podstawowych olejów i płynów oraz zapasowy filtr paliwa i oleju.
 

Samochód – Wyposażenie stałe samochodu

 
Samochód warto wyposażyć w snorkel (chociaż bez niego też się da żyć – to mit, że dzięki niemu mniej się nakurzy do filtra, nawet jeśli założycie na niego cyklon) i wyciągarkę (nie jest to konieczne wyposażenie w większości naszych wypraw, jeśli nie jest w danej wyprawie specjalnie wyszczególnione), dobre opony AT, jeśli nie chcecie inwestować w MT-eki.
 
Jeśli macie mieć jeden komplet opon – lepiej mieć tylko AT, niż tylko MT. Na oponach MT nie jeździmy tam, gdzie sucho, czyli np. do Afryki czy Czarnogóry.
 
Warto pomyśleć też o bagażniku dachowym i mocowaniu na kanistry. Zapas paliwa niejednokrotnie jest niezbędny – szczególnie w Afryce lub po prostu opłacalny – w Rosji i “stanach” (Kazachstan, Turkmenistan itd.). W terenie przydadzą się też dodatkowe reflektory (w błotnym terenie – montowane na dachu).
 
Do jazdy w grupie potrzebne jest CB radio, a do orientacji w terenie – GPS, najlepiej taki, który pozwala na wczytywanie również amatorskich map terenu – polecam produkty Garmina. Jeśli nie macie Garmina, weźcie ze sobą jakąkolwiek nawigację!
 

 

Samochód – wyposażenie ruchome

Warto mieć własnego kinetyka, ze 20-30 m dobrej liny lub taśmy, 4 szekle, oczywiście solidne mocowania z przodu i z tyłu samochodu, pamiętajcie, że hak holowniczy nie służy do wyciągania pojazdu ani do ciągnięcia innych. Jeśli macie wyciągarkę, zaopatrzcie się w taśmę do zaczepiania liny o drzewo, tzw. tree-saver. Żal patrzeć co zaciskająca się lina robi z korą drzewa, a i odczepić ją później trudno. Na pokładzie przydadzą się też ze 2 latarki, dobrze jak chociaż jedna daje się naładować w samochodzie, ze dwie zapalniczki, siekierkę, saperkę lub łopatę, hi-lifta, gaśnicę (mam na myśli prawdziwe gaśnice, a nie to co sprzedają na stacjach benzynowych), kamizelkę odblaskową, przyda się w razie awarii na autostradzie a w wielu państwach jej posiadanie jest obowiązkowe.

Weźcie też jakieś w miarę uniwersalne podstawowe narzędzia, opaski zaciskowe, zestaw do kołkowania opon.

W samochodzie powinien znaleźć się też plastikowy kanister na wodę, min. 10l, nawet jeśli samochód ma zamontowany zbiornik na wodę na stałe – czasem trzeba w czymś wodę przynieść, np ze studni. 

Apteczka

Poza standardowym wyposażeniem jak opaski, opatrunki, plastry i środki odkażające – spirytus salicylowy i woda utleniona, doposażcie ją w antybiotyk o szerokim spektrum działania (nie będę pisał jaki, poproście lekarza rodzinnego o receptę), witaminę C, krople do oczu (w razie sporego zapylenia, mogą pomóc), węgiel na zatrucia, aviomarin, środek łagodzący skutki ugryzień przez owady, coś z paracetamolem lub ibuprofenem, np. apap czy ibum. Na wszelkie skaleczenia przyda się Octanisept.

Mogą też się przydać środki przeciw biegunce, np. stoperan i nifuroksazyd – szczególnie w Afryce. Warto mieć zapas odstraszacza komarów i meszek.

Biwak

Zacznę od namiotu – latem sprawdzają się namioty z serii 2 seconds firmy Quechua, ale już we wrześniu np. na Islandii nie bardzo. Te namioty źle znoszą wietrzną pogodę. Warto mieć coś solidniejszego, np. produkty firmy Husky lub Marabut.

Najlepszym, choć drogim rozwiązaniem są namioty dachowe. Rozkłada się je szybko, nawet podczas deszczu nie jest to wielki kłopot. Do tego chronią przed zalaniem i nieproszonymi gośćmi (mam na myśli np. owady pełzające czy węże).

Pamiętajcie o kuchence gazowej (najlepiej sprawdza się typowy palnik na butli z proponem-butanem), naczyniach (ja używam plastikowych – są lekkie i się nie tłuką) i sztućcach. Przydaje się też mini parawan do gotowania – osłania kuchenkę przed wiatrem. Potrzebny jest min. jeden garnek, czajnik na wodę (wodę można grzać w garnku, ale jeśli jest tylko jeden, jest to bardzo niewygodne rozwiązanie). Warto zabrać plastikową miskę i deskę do krojenia.

Podczas wypraw w ciepłe miejsca nie zabierajcie ze sobą szybko psujących się art. spożywczych. Rozwiązaniem jest lodówka, ale to spory wydatek. (Lodówki wentylatorowe za kilkaset zł są zupełnie nieprzydatne. Szkoda na to pieniędzy). Dobrze się sprawdzają “gorące kubki” Knorra i “kociołki do syta” z Łowicza. Weźcie też wodę mineralną (na dwa dni góra – wszędzie na świecie, można kupić butelkowaną wodę.

Jeśli jedziemy do Afryki – warto zabrać zgrzewkę piwa i “co kto lubi” – tam zdobycie alkoholu jest problematyczne. W Afryce na każdym postoju pojawiają się grupy dzieci oczekujących podarunku – weźcie parę opakowań cukierków.

Zapas “taśmy życia” czyli papieru toaletowego i ręcznków papierowych też jest niezbędny Przydają się też mokre chusteczki. Na biwaku przydatny jest stolik i stołki bądź krzesła, chociaż niektórzy wolą matę do biwakowania.

Dobrym pomysłem jest plandeka, którą można rozpiąć nad stolikiem między kilkoma samochodami lub drzewami. Jeśli macie bagażnik dachowy, warto przystosować go do mocowania zasłony prysznicowej. Można się za nią wygodnie umyć czy przebrać. 

Ubrania

Ubrania oczywiście dopasowujemy do pory roku i regionu wyprawy, ale warto wziąć coś ciepłego, nawet jeśli jedziemy gdzieś w lipcu. Jeśli chodzi o spodnie – dobrze sprawdzają się wojskowe, ale unikajcie kolorów moro – są miejsca, gdzie źle się kojarzą.

Obowiązkowo wodoodporne peleryny i min. 2 pary butów. Jakiś koc lub pled, strój kąpielowy – nigdy nie wiadomo, czy nie najdzie na ochota na pluskanie w jeziorze lub morzu. Warto zabrać również zapasowe okulary (o ile nosicie je bez przerwy). Pamiętajcie o klapkach pod prysznic. Jeśli trasa wyprawy wiedzie gdzieś przez mocno błotniste tereny, warto mieć kalosze lub nawet wodery.